Dym nad Palazzo Madama

 Ignazio La Russa wybrany marszałkiem Senatu — to główny temat piątkowej prasy włoskiej. W tle tego wyboru unosi się dym, jak znad wulkanicznych pól, sygnalizujący możliwy wybuch. Bowiem polityk Fratelli d’Italia został wybrany pomimo sprzeciwu Forza Italia. Media włoskie obiegły ujęcia, na którcyh widać Silvio Berlusconiego zamykającego z impetem notatnik i z hukiem odkladającego pióro na senacki pulpit. Z ust byłego premiera wyrywa się siarczyste „vaffa….”, co da się łatwo odczytać z ruchu warg.

Il Cavaliere wraca po 9 latach politycznego wygnania do Palazzo Madama, by od razu wejść w zwarcie – i to z szefową właśnie powstającego centroprawicowego rządu. Konflikt dotyczy stanowiska ministerialnego dla ulubienicy Berlusconiego – Licii Ronzulli. Pomimo wyraźnych żądań płynących ze strony Silvio, Giorgia Meloni nie ma zamiaru dawać żadnej teki rządowej dla Ronzulli (tłumacząc to brakiem odpowiednich kompetencji). 

Maurizio Belpietro na łamach „La Verità” apeluje o rozwagę, czując, że te ambicjonalne przepychanki mogą zagrozić projektowi rządu centroprawicy. „Zostawcie te pałacowe gierki, Italia oczekuje stabilnego rządu prawicy” — pisze. 

Berlusconi ma swoje lata, w senacie musiano mu w pewnej chwili pomóc w postawieniu kilku kroków, ale też ma za sobą taki polityczny życiorys i tak mocne ego oraz ambicję, że trudno nie widzieć zagrożeń dla stabilności koalicyjnej umowy widząc takie sceny, w których Il Cavaliere klnie, albo wali piórem w pulpit. 

O tarciach w prawicy z nieukrywaną satysfakcją pisze lewicowa „La Repubblica”, nie bez złośliwości w informacjach podając pełne personalia Ignazio La Russa. La Russa ma bowiem na drugie imię – Benito… Podobno w domu posiada kolekcję gipsowych biustów Mussoliniego…

Co więcej, wybór La Russa, przy sprzeciwie Forza Italia dokonał się więc dzięki głosom z lewicy. Kto głosował na korzyść La Russa? Zaczęło się na lewicy szukanie winnych, zaś tropy miały prowadzić do Matteo Renziego… 

W piątek tymczasem ma się dokonać kolejny ważny wybór – na przewodniczącego Izby Deputowanych. Ma nim zostać prominentny polityk Legi – Lorenzo Fontana. „La Repubblica” kreśli jego wizerunek, wypominając mu tradycjonalistyczne poglądy, regularne modlitwy, sprzeciwy wobec małżeństw homoseksualnych, czy akcje antyaborcyjne. A także wyraźny sentyment do Putina. Wyrażany jednak, co trzeba podkreślić, przed wybuchem wojny na Ukrainie. Od chwili agresji swoje sympatie prokremlowskie Fontana miał mocno „schować”. Lorenzo Fontana to jeden z najbardziej zaufanych ludzi Matteo Salviniego. To jednak nie jego wybór na przewodniczącego Izby Deputowanych budzi największe zainteresowanie mediów, lecz ów polityczny „backstage” wyboru w Senacie – wrzący wulkan wewnętrzny w koalicji centroprawicowej. „Vaffa…” Berlusconiego na czołówkach prasy okaże sie tylko „dymem”, czy też upokorzenie Il Cavaliere będzie miało jednak swoje konsekwencje? 

Tomasz Łysiak

0 komentarzy:

Dodaj komentarz

Chcesz się przyłączyć do dyskusji?
Feel free to contribute!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.