„Pinokio” i Pausini – „włoskie” nominacje do Oskarów
Decyzje członków Akademii przyniosły Italii trzy otwarte ścieżki do tegorocznych Oskarów: to nominacja dla piosenki Laury Pausini „Io sì” i dwie nominacje dla filmu „Pinokio” w reżyserii Matteo Garrone, za kostiumy (Massimo Cantini Parrini) i za charakteryzację oraz make-up (Mark Coulier, Dalia Colli, Francesco Pegoretti).
Dopiero co pisaliśmy na Faro d’Italia o Złotym Globie dla Laury Pausini za piosenkę do filmu „La vita davanti a sé” w reżyserii Edoardo Ponti. Oczywiście niezmiernie cieszy kolejny sukces, jakim jest nominacja do Oskara ale w komentarzach prasy włoskiej pojawiła się nuta pewnego rozczarowania – liczono na nominację dla Sophii Loren za główną rolę w tym filmie. Tak, czy siak – piosenka Pausini będzie robić światową karierę, a sam obraz Pontiego dzięki temu także ma szansę zdobyć szerszą publiczność.
Dwie nominacje dla „Pinokia” to kolejny sukces filmu Matteo Garrone, obsypywanego nagrodami w Italii (5 nagród David di Donatello, 6 Nastro d’argento, 4 Ciak d’oro) i potwierdzającego klasę samego reżysera. Garrone dał się poznać światu znakomitą ekranizacją książki Roberto Saviano pt. „Gomorra” (nie należy mylić z serialem) z 2008 roku – to za ten obraz otrzymał on Grand Prix na 61. MFF w Cannes. Potem nakręcił ciekawy „Pentameron” (2015) – film składający się z ekranizacji trzech neapolitańskich baśni Giambattisty Basiliego. Z kolei „Dogman” z 2018 roku to była opowieść o psim fryzjerze, który stał się… krwawym mścicielem.
Garrone to jeden z najciekawszych współczesnych włoskich reżyserów…
Dziennik „La Repubblica” z 16 marca 2021, w dzień po ogłoszeniu nominacji, zamieścił wywiad z nominowaną do Oskara Dalią Colli, 44-letnią charakteryzatorką, która o wyróżnieniu i kandydaturze dowiedziała się… jadąc samochodem z rodzinnego Livorno do Rzymu. Zadzwonił do niej znajomy – sama nie oglądała na żywo ceremonii. Jak zareagowała?
„Przez chwilę nie mogłam złapać oddechu. Potem musiałam zatrzymać gdzieś samochód. Szybko zadzwoniłam w systemie telekonferencji do całej rodziny. Rozmawialiśmy w grupie: mama, tata, mąż, brat, córka, ciotka. Ta nominacja to powód wielkiego szczęścia, także i dlatego, że od tylu lat włoski artysta nie był kandydatem za włoski film”.
„W epoce efektów komputerowych – padło pytanie dziennikarki „La Repubblica” Arianny Finos – znalazła uznanie wasza tradycyjna praca. Jak było na planie?”
„Bardzo, bardzo dużo pracy. Działaliśmy na zasadzie trzech oddzielnych udziałów (make-up, fryzury Pegorettiego i charakteryzacja Couliera), ale finalny efekt musiał być wspólny, wystarczy spojrzeć na Lisicę i Kota by zrozumieć, ile trzeba było pracy aby to osiągnąć”.
Colli w wywiadzie wspomina trudną, ale dającą wiele satysfakcji pracę z Garrone – już od czasów Gomorry i ujawnia trochę tajemnic warsztatu: używa dawnych technik i odwołuje się też do…. instynktu.
Trzymamy kciuki („incrociamo le dita!”) za włoskich artystów! In bocca al lupo!
Dodaj komentarz
Chcesz się przyłączyć do dyskusji?Feel free to contribute!