Film „I nostri figli” – wokół problemu kobietobójstwa
Polska wersja tytułu filmu w reżyserii Andrea Porporati to Na czubkach palców. Film powstał w 2018 roku, ale dotknął spraw, z którymi Italia boryka się do dziś, a których ujawnianie i nagłaśnianie jako problemu społecznego, dręczącego ją i jej obywateli wciąż wywołuje szok i niedowierzanie. Zabójstwa kobiet dokonywane przez ich mężów, byłych mężów, partnerów. Jak to możliwe w XXI wieku, w cywilizowanym, europejskim kraju? We Włoszech, skąd tylu świętych, gdzie przebogata kultura, zabytki, kwitnie radość życia, kusi pyszna kawa, pizza i lody? Stereotypy zawsze druzgocą prawdziwość obrazu, trywialnie i w sposób wygodny dla leniwych ukazują świat. Nie jest to zjawisko jednostkowe. Ten cywilizowany, zamożny kraj Europy zmaga się z problemem zabójstw kobiet.
Zmierzenie się z prawdą zawsze jest trudne. Przeżywany szok każe pytać: jak to jest możliwe, że mężczyzna zabija kobietę, ot tak. Pozbawia ją życia, często wcześniej znęcając się nad nią psychicznie oraz fizycznie i często czyni to na oczach niewinnych dzieci?
Marianna Manduca, matka trzech synów, została zamordowana w Katanii w 2007 roku przez swojego męża Saverio Nolfo. Historia Marianny opowiedziana w filmie I nostri figli, nawet jeśli nie wprost mówi o jej losach, a jest nimi inspirowana, szokuje i zatrważa. Oglądając ją na ekranie, człowiek łapie się za głowę i nie dowierza, uderzony okrucieństwem, bezprawiem, nienawiścią… Jaki punkt krytyczny trzeba osiągnąć, by pozbawić życia kobietę, tylko dlatego, że jest kobietą? Jakim trzeba być mężczyzną, jak wykrzywionym potworem, by się na to poważyć? Co pozwala mężczyźnie zabić matkę swoich dzieci? Jaką pogardę trzeba mieć w sobie? Jak wielką nienawiść? Co czują rodzice zamordowanej? Co czują jej dzieci? Pozostanie to, tak czy inaczej, poza granicami wyobrażenia dla każdego, kto nie przeżył traumy niewyobrażalnej, tragedii nieopisywalnej.
Non uscivo più di casa. Aspettavo la mia razione di botte per evitare che quella bestia rivolgesse la sua attenzione contro i miei figli.
Nie wychodziłam już z domu. Czekałam na swoją porcje razów, aby uniknąć tego, że ta bestia zwróci uwagę na moje dzieci.
To słowa Marianny, zanim bezkarna przemoc nie doprowadziła do zadania je okrutnej śmierci.
W filmie rodzina Falco, Anna i Roberto, rodzice dwóch małoletnich chłopców dowiadują się, że kuzynka Roberto padła ofiarą kobietobójstwa. Zamordował ją jej były mąż, gdy pojechała do niego ze swoim starym ojcem odebrać dzieci. Miała trzech synków: Lukę, Giovanniego i najmłodszego, trzyletniego Claudio. Dziadkowie ze strony matki nie są w stanie zająć się dziećmi. Dziadkowie ze strony ojca i ich krewni przesiąknięci są nienawiścią i pogardą do matki dzieci, tak jak ich skazany za zabójstwo, ojciec. Małżeństwu Falco zostaje złożona propozycja wzięcia pod opiekę trójkę sierot i zapewnienie im domu, początkowo jedynie na rok.
Ci kochający się i dobrzy ludzie przyjmują na siebie tę ogromną odpowiedzialność. Film pokazuje jasno z czym się mierzą. Po pierwsze z traumą osieroconych dzieci, które nie wiedzą, że to ojciec zabił ich matkę i tę prawdę przybrani rodzice musza przed nimi, póki co, ukryć dla ich dobra. Mają też poczucie opuszczenia własnego syna Diego, który czuje się odsunięty i ignorowany przez rodziców, zaangażowanych w wychowanie i pomoc sierotom. Mierzą się wreszcie z dodatkową ilością obowiązków domowych, z utratą pracy i kłopotami finansowymi. Film maluje obraz codzienności wyjątkowej, niespodziewanej, którą oboje protagoniści wypełniają dobrą wolą, odpowiedzialnością, głębokim pragnieniem pomocy dzieciom i próbą stworzenia prawdziwej rodziny. Są zwykli i tak fenomenalnie niezwykli w radzeniu sobie ze światem. Wiele jest momentów mocno wzruszających: kiedy po raz pierwszy dzieci-sieroty zwracają się do Roberto – tato, a do Anny – mamo, kiedy rodzice walczą o ich zaufanie, biegną do szkoły, do rehabilitanta, mierzą się z traumami, nieposłuszeństwem, kiedy Roberto wychowuje najstarszego, zbuntowanego przybranego syna Lukę każąc mu zwrócić ukradzione z kiosku karty pocztowe. Idzie razem z nim. Uczy zasad i odpowiedzialnie towarzyszy synowi. Jest w filmie Sycylia, jest sycylijski dialekt i jest Etna, dymiący wulkan, który także odegra swoją rolę w historii tworzącej się rodziny, podobnie jak lody. Za nie Giovanni zapłaci 10 euro banknotem, który chłopcy dostali od nieżyjącej mamy – Eleny. Jej duch ukaże się na Etnie ich „nowej” mamie – Annie.
Film I nostri figli, gdyby był dokumentem, mógłby nosić tytuł: No, alla violenza sulle donne! On jednak jest fabularyzowaną historią, która opowiada o miłości, będącej jedynym lekarstwem dla ofiar, dla dzieci. Zdaje relację z życia i stawania człowieka wobec zła, w cierpieniu, z mnóstwem wątpliwości, ale z nadzieją i otwartym sercem. Wielka nadzieja, mimo wszystko. I miłość!
Samo zjawisko kobietobójstwa zostało po raz pierwszy zdefiniowane wcale nie w Italii, a w Meksyku jako zbrodnia przeciwko ludzkości, obejmująca zabójstwa, porwania, zaginięcia kobiet i dziewcząt w kontekście absolutnej nieudolności instytucji państwa w tej sprawie oraz totalnej bezkarności sprawców.
Kiedy słyszę, że historie typu zabójstwa honorowe dzieją się w krajach arabskich, a uprowadzenia i zniknięcia kobiet, czy też wszelka przemoc wobec kobiet w Ameryce Południowej, w Afryce, a także w krajach objętych wojną, na przykład aktualnie w Ukrainie, jestem zdruzgotana.
Niedowierzanie, stupor, nieudolna próba analizy, a także próba zrozumienia, odkrycia podłoża haniebnego zjawiska społecznego, barbarii, przemocy stosowanej przez jedną płeć w stosunku do drugiej. Wszystko to tłucze się w głowie także wtedy, gdy spoglądam w kierunku ciemnej strony Włoch, której nikczemne istnienie niestety dostrzegam, a która od lat jest wielkim problemem społecznym tego kraju, bardzo realnym i dojmującym.
Prowadzi się badania naukowe nad przemocą jako fenomenem społeczno-kulturowym. Badania te mogą wiele wnieść do konkretnej analizy zjawiska, jego przyczyn, skutków i do znalezienia skutecznego sposobu zapobiegania mu. To wielka praca dla socjologów, prawników, parlamentarzystów, psychologów, psychiatrów, badaczy relacji rodzinnych, pokoleniowych traum, wpływu wychowania, religii i obyczajowości kraju, którego zjawisko bezpośrednio dotyczy.
Filmowy Roberto z pomocą kobiety-adwokata składa do sądu wnioski, wielokrotnie odrzucane, o odszkodowanie dla dzieci, które zostały sierotami w wyniku zabójstwa matki.
W grudniu 2017 roku włoski parlament ustanowił ustawę, która gwarantuje prawa dzieciom osieroconym w skutek zabójstwa matki.
Prawdziwa, żyjąca na tym świecie Marianna Manduca dwanaście razy zgłaszała do właściwych organów państwa brutalność, groźby i przemoc, jakim podlegała. Nie otrzymała pomocy na czas.
W lipcu 2019 roku ten sam parlament zatwierdził tak zwany „Czerwony kodeks”, nr 69, który wprowadza nowe środki i skraca czas badania doniesień o przemocy domowej na tle płciowym.
Dodaj komentarz
Chcesz się przyłączyć do dyskusji?Feel free to contribute!